Sześć miast w kilka godzin, czyli rejs po Morzu Śródziemnym

W Valleccie było tak fajnie, że wysiedliśmy ze statku dwa razy. Drugim powodem było to, że podczas pierwszej wizyty zgubiliśmy but dziecka po tym jak wpadło nam do fontanny. Byliśmy też w Barcelonie, Marsylii, Genui, Neapolu oraz Messynie, a w każdym z tych miast zeszliśmy na ląd już tylko raz. I za każdym razem na parę godzin. Jak było?

Wspaniałości z Honfleur

Nasza wyprawa do Normandii tak naprawdę rozpoczęła się jeszcze kilka dni przed wyjazdem kiedy to odkryliśmy, że rodzinne auto jest bardziej zepsute niż przypuszczaliśmy. Z powodu tego całego zamieszania wiele faktów o Honfleur poznaliśmy dopiero na miejscu. Dowiedzieliśmy się na przykład, że Normandia należy do raczej deszczowych regionów. Na szczęście mój rodzicielski instynkt nie zawiódł, … Czytaj dalej Wspaniałości z Honfleur

Jak i co zjeść w Honfleur? Z dziećmi.

Na tytułowe pytanie powinnam odpowiedzieć, że dobrze. Jednak w naszym ówczesnym składzie nie było to takie proste. Po pierwsze - mieliśmy ze sobą nieprzewidywalnego bobasa i rozbieganego dwulatka, po drugie - Francuzi nie są przesadnie entuzjastyczni jeśli chodzi o dzieci. Oczywiście jest miło i z uśmiechem, ale nie żeby gdziekolwiek były wysokie krzesełka, jakieś kąciki z zabawkami albo żeby ktoś żwawo podbiegał do naszego stolika żeby pozabawiać nasze przesłodkie potomstwo (bez sarkazmu, oni są po maksie słodcy, ale jako matka mogę nie być zbyt obiektywna 😉 ).

Omlety i priorytety, czyli Mont-Saint-Michel

Myślę, że obsługa już od progu wiedziała jakiego serwisu nam trzeba, dlatego nasze posiłki wylądowały na stole w tempie godnym uznania kierowcy formuły 1. Nigdy nie wyobrażałam sobie, że omlety mogą w ogóle być takie dobre! Rumiane na zewnątrz i lejące w środku. Były warte każdej minuty w głośnym samochodzie oraz pełnym ludzi autobusie!